EASA a bezzałogowe statki powietrzne.

Od kilku lat EASA prowadzi prace nad ujednoliceniem przepisów unijnych dotyczących bezzałogowców, powoli widać tego efekty. Do końca 2018 roku mają wejść w życie pierwsze wspólnotowe przepisy regulujące latanie bezzałogowcami.
Będzie zapewne sporo zmian w stosunku do przepisów jakie obowiązują w Polsce na dzień dzisiejszy, warto więc śledzić zmiany.
Na ostatniej Konferencji o Bezzałogowych Statkach Powietrznych można było zapoznać się z planami EASA.
EASA, chce wprowadzić podział na kategorie. Od nich będą zależne konkretne wymagania i ograniczenia zarówno dla użytkowników jak i samych RPAs. Podział ma być oparty na analizie ryzyka.

 

kategoria OPEN

– nie będą wymagane żadne zezwolenia organu nadzorującego (Prezesa ULC) zarówno dla operatorów jak i samych RPAs. Operator będzie zobowiązany do przeprowadzenia analizy ryzyka. Chcąc latać w strefach zastrzeżonych lub zakazanych w ramach przepisów krajowych będzie trzeba prawdopodobnie spełniać szereg wymogów.
Kategoria OPEN będzie dzieliła się na „podkategorie” A0, A1, A2 i A3. Przydzielenie RPAs do danej kategorii, będzie zależne od danych technicznych takich jak masa, zasięg lotu… itp. W zależności do kwalifikacji do konkretnej podkategorii, operator będzie musiał spełniać szczegółowe wymagania i będą one proporcjonalnie wzrastały z zależności od klasy. Im wyższa, tym większe wymagania.

 

kategoria SPECIFIC

– będzie wymagane zezwolenie Prezesa ULC i będzie wydawane w oparciu o analizę ryzyka przedstawioną przez operatora. EASA opublikuje standardowe zagrożenia i wytyczne do analizy ryzyka, ale to na operatorze będzie spoczywał obowiązek dokładnego opisania swojej działalności. Tutaj również będą brane pod uwagę dane techniczne oraz zakres operacji.

 

kategoria CERTIFIED

– to kategoria, której szczegóły zostaną podane na samym końcu, będzie dotyczyła najbardziej skomplikowanych i największych dronów przeznaczonych do szczególnego typu operacji łączących się z najwyższym  ryzykiem. Certyfikację w tym zakresie będzie prowadziła prawdopodobnie sama EASA.
Zmiany jakie proponuje EASA, wydają się być korzystne dla operatorów – sami będziemy mieli wpływ na część obowiązków, jakie nałoży na nas organ w zależności od specyfiki RPA oraz rodzaju operacji lotniczej. Poza przepisami, które będą bezwzględnie obowiązywały operatorów RPA, duża część obowiązków i ograniczeń pozostanie w kwestii ULC i będą opierały się na wytycznych EASA, ogromne znaczenie będą miały jednak analizy ryzyka opracowane przez samych operatorów.

 

Dużym plusem ujednolicenia przepisów w krajach UE będzie to, że nie będziemy musieli uzyskiwać dodatkowych zezwoleń aby wykonywać operacje lotnicze np. w innym kraju członkowskim.
EASA nie przewiduje świadectw kwalifikacji ani licencji, samo spełnienie wymogów opisanych w nowych przepisach będzie wystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa wykonywania lotów. Nie zakazuje jednak organom nadzorującym wydawania tego typu dokumentów, tutaj zobaczymy jak do sprawy podejdzie Urząd Lotnictwa Cywilnego oraz minister ds.transportu.

 

Moim zdaniem, rynek sam zweryfikuje konieczność posiadania licencji/świadectwa kwalifikacji. Klienci, biorąc pod uwagę doświadczenie oraz bezpieczeństwo wykonywania lotów, zapewne zaczną zwracać uwagę na posiadane kwalifikacje potwierdzone stosownym dokumentem i posiadaniem polisy OC przez operatora wykonującego zlecenie, natomiast ubezpieczyciel zapewne także będzie uzależniał wydanie i koszt polisy OC od posiadania uprawnień przez operatora.

 

Przytoczyłam Państwu najważniejsze, moim zdaniem zmiany. Całość można przeczytać pod podanym linkiem: